Orki, które odeszły...


Photo by Katie Orzechowski


Śmierć jest równie naturalna, co przygnębiająca. Potrafi zakończyć długi i szczęśliwy żywot lub właśnie nadejść niespodziewanie. Są jednak takie istnienia, dla których śmierć jest w pewnym momencie najlepszą rzeczą, jaka może ich spotkać... U orek w niewoli śmierć jest tematem budzącym kontrowersje i żaden zgon obecnie nie przechodzi bez echa. Nie jest tajemnicą to, że orki w niewoli żyją znacznie krócej niż ich pobratymcy na wolności. Chociaż z każdą dekadą, dzięki rozwiniętej medycynie weterynaryjnej i potrzebie realizowania dobrostanu i warunków życia zwierząt żyjących w niewoli, długość życia orek wydłuża się, to i tak jest ona druzgocąco niska w porównaniu z danymi ze statystyk życia orek na wolności. Samce orek dziko żyjących mogą dożyć nawet 50 lat, a samice - 2 razy dłużej. Początek ery łapania orek do akwariów zakończył wiele żyjących istnień. Ok. 80% schwytanych orek w latach 70 XX. nie żyło dłużej, niż 7 lat. Podczas łapania zginęło kilkanaście zwierząt, a przynajmniej kilka zostało rannych i zmarło wkrótce po odłowie. Podczas transportu w początkowym okresie raniono poważnie wiele z odłowionych orek, dopiero później wybredniejsze parki morskie zmusiły wielorybników do delikatniejszego traktowania zwierząt podczas łapanek. W prymitywnych i prowizorycznych akwariach, będących zwykle częścią większego parku rozrywki, nastawionych tylko na zyski, orki nie miały szans na długie życie. Mała przestrzeń w połączeniu w monodietą i nieodpowiednimi warunkami mikrobiologicznymi wody(niedostatecznie filtrowana lub nadmiernie chlorowana woda), do tego silny stres podczas łapania, transportu lub tresury powodowała podatność na choroby a w ostateczności szybki zgon. O orki w latach 70 i 80 XXw. nie było trudno, dlatego nie przejmowano się tym, aby poprawić dobrostan zwierząt. Paradoksalnie, opłacalność biznesu trzymania orek i delfinów sprawiała, że bogatsze parki morskie stawiały na rozbudowę basenów i całej infrastruktury związanej z ich chowem. Wciąż jednak nie liczyło się dobro zwierząt. Pierwszy sukces hodowlany nadszedł w 1977r. jednak ludzie nie cieszyli się nim długo. Nieodpowiednie warunki sprawiały, że noworodki padały w pierwszym okresie życia. Prawdziwe znaczenie dobrostanu orek w niewoli wypłynęło na światło dzienne w 1985r, kiedy to na świat przyszła orka, która urodziła się w niewoli i przeżyła pierwszy rok w sztucznym akwenie. Zaczęto uważnie przyglądać się sprawie prawidłowego trzymania tych zwierząt i jak bardzo ważna jest dla nich przestrzeń. Nie oszukujmy się, żaden basen nigdy nie będzie dostatecznie duży, by w pełni zastąpił orkom ocean. Jednak porównując pierwszy basen Shamu* z kompleksem basenów w SeaWorld California widzimy znaczący postęp w hodowli tych zwierząt w niewoli. Orki jednak umierają nadal. I umierać będą, chociaż człowiek stara się powstrzymać śmierć jak tylko może. Najczęstszą przyczyną zgonów obecnie u orek w niewoli są oczywiście choroby. Etiopatogeneza tych chorób jest różna, nie zawsze możliwa do stwierdzenia. Nie zawsze są również bez winy człowieka. Naukowcy wyliczyli, że obecnie orka w niewoli może dożyć 25 lat. Historia pokazuje niekiedy tragiczne okoliczności zejścia tych zwierząt, szczególnie bolą zgony cieląt i młodych osobników. Są choroby zakaźne, nowotwory, wady wrodzone, infekcje (najwięcej orek w niewoli zmarło z powodu zapalenia płuc), urazy (pęknięta czaszka, przedziurawienie żołądka, skręt jelit) oraz atak orki na drugą, której finał dla jednej z nich okazał się śmiertelny...



Przejdź do spisu orek aktualnie żyjących w niewoli