Taku (K-1)



Photo from Orca Homepage



K-1 zwany także "Taku" jest chyba najbardziej znaną orką na północno-zachodnim Pacyfiku. Prawdopodobnie urodził się w 1955r. Jego matką była już obecnie nieżyjąca samica K-7, czyli Lummi*. Urodzona w 1910r. Lummi* była najstarszą samicą w K-podzie, a K-1 najbardziej charakterystycznym samcem w całym Puget Sound. Samiec miał na ponad dwa metry wysoką płetwę grzbietową z rzeźbieniami, czyli nienaturalnymi wcięciami na tyle płetwy. Był ogromny, a jego odgłosy było słychać z wielu kilometrów. Imię "Taku" nadało samcowi "Whale Museum Adoption Program". W 1973r. Taku trafił do niewoli. Złapano całą jego rodzinę, i kilka osobników umieszczono w zagrodzie. Taku nie przebywał w niewoli zbyt długo... Ze względu na jego rozmiary nie dało się trzymać go w akwarium, więc po 1,5 miesiąca spędzonych w niewoli wypuszczono go do rodzimych wód. Niestety, pozostali towarzysze niewoli nie mieli tyle szczęścia co on... Zostali sprzedani do różnych parków i żadno nie żyło tam dłużej niż rok. Byli to:

- Nootka II* z K-podu(sprzedana do Sealand of The Pacific), zmarła na skutek uszkodzenia aorty w maju 1974r.

- Kandy* pochodząca z L-podu(sprzedana do MarineLand Canada), zmarła na zapalenie płuc w listopadzie 1973r.

- Frankie* z L-podu(zakupiony przez SeaWorld California), umiera na grzybicowe zapalenie płuc w styczniu 1974r.

Po wypuszczeniu K-1 naukowcy zainteresowali się, czy samiec pozostanie w swoich rodzinnych wodach, czy też zawędruje gdzieś indziej. Dzięki wcięciom na płetwie grzbietowej mogli oni obserwować osobnika. Było to wielkim odkryciem naukowców w tamtych czasach. Płetwa grzbietowa u każdego osobnika ma inny kształt, nachylenie i czasem posiada znaki szczególne (jak w przypadku Taku). Zaczęto obserwować orki i "katalogować" je oraz dawano im "tożsamość". Taku okazał być się żywym dowodem na to, że można obserwować i identyfikować orki w bezpieczny i nieszkodliwy sposób bez konieczności uśmiercania ich...

Photo from Orca Homepage


Taku zmarł w zimie 1997/1998r. Przysłużył się ludziom, dostarczając im wskazówkę dla swoich badań oraz swoim braciom i siostrom, którym dał nie tylko bezpieczeństwo, ale i także "twarz"...